Magdalena Środa

Opinie

  • Wspaniała osoba, ciekawe zajęcia… tylko spóźnialska :)
  • Niepunktualna, niesłowna, nieodpowiedzialna. Na zajęciach nieprzygotowana. Często improwizuje nie na temat (pogadanki z cyklu "A co Państwo myślą o…"). Prezentuje wiedzę sprzed półwiecza (prawdopodobnie nie przeczytała nic z nowszej etyki poza feminizmem). Pańcia (?) z pretensjami i nieuzasadnionymi ambicjami. Chodzący przykład wszystkich antyfeministycznych stereotypów, które nieskutecznie próbuje zwalczać (co nie powinno dziwić, skoro swoim zachowaniem je potwierdza). Ocenia emocjonalnie i kierując się antypatiami. Kontakty we wszelkiej postaci (ćwiczenia i seminarium) zdecydowanie niewskazane!
  • A ja uważam, że kontakty z Panią (?) prof. Środą są wielce wskazane, chociaż ona i ja różnimy się poglądami politycznymi bardzo (ja zdecydowanie bardziej na lewo:P), ale przecież nie to jest w takich kontaktach najważniejsze. Pani prof. Środa jest świetną teoretyczką państwa liberalnego i liberalnego feminizmu - jak ktoś chciałby się z tego podszkolić, to u niej. Jest także filozoficzną erudytką, co często skutkuje długimi dygresjami ciekawymi, ale nie do końca podpadającymi pod temat zajęć. Nic to jak dla mnie nie szkodzi, nie pozbawiło mnie to możliwości dostania oceny bardzo dobrej na egzaminie z etyki (u niej właśnie, a na egzaminie jest surowa jak nie wiem), więc odbywa się to bez ujmy dla realizowania programu. Ze względu na to, że w pewnym momencie stała się osobą publiczną, czasem zawala zajęcia, ale zawsze odpracowuje to - przynajmniej w moim mniemaniu - w zadowalającym stopniu. Gorąco polecam tym, którzy serio biorę studiowanie i czytanie lektur na zajęcia!
  • Pani Magdaleno!

Na pohybel tej kato-bigoterii. Karlom moralnym nie ma potrzeby dawać satysfakcji.
Kto powiedział, że jakaś tam żydowska mitologia i prawidła ich boga Jahwe mają być wyznacznikiem powszechnie obowiązującej moralności?
Może trzeba sięgnąć raczej do bliższej nam euro-mitologii Słowian, Greków, Rzymian lub Skandynawów?
Ma Pani wielkie zasługi w szczepionkach uodparniających od Catholiccus pierdolensis bacillus - i tak trzymać… nie popuszczać ani na ewangeliczną jotę!

  • Cóż, moja opinia jest gdzieś pomiędzy drugą a trzecią. Uważam, że Pani Środa nieraz zbyt nonszalancko podchodzi do prowadzenia ćwiczeń, z drugej zaś strony, z jej wiedzą można sobie na to nieraz pozwolić. Nie uznałbym zajęć z nią za stracone, choć może wymagania egzaminu zdawanego u Pani prof. powinny być bardziej sokorelowane z bogactwem (a raczej z jego średnim poziomem) wiedzy przekazanym na jej zajęciach. Niemniej zajęcia są zabawne, zapewniają zdecydowaną poprawę humoru (choć może w większej mierze jest to zasługą studentów). A wierszyk powyższy… Nie wem, czy Pani Środa go przeczytała, nie chcę być złośliwy, ale obawiam się, że nie bardzo ją wzruszy. Jest tak zaabsorbowana stadkiem swoich doktorantów, że nieraz jej podejście do studentów rzeczywiście zakrawa na lekceważenie.
O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 License